Aneczko to bardzo prosta operacja. Najpierw trzeba nazbierać liści najlepiej z klonu, takich które już sie odbarwiły, ale jeszcze są elastyczne, niewyschnięte. Ja każdy liść zginam mniej więcej w połowie i potem formuję różyczki. Liście traktuje jak bibułę albo krepinę :) Buziam
Bardzo fajne
OdpowiedzUsuńOj tak, też już się zastanowiłam, że najwyższa pora :)
OdpowiedzUsuńPiękny bukiecik :)
Pozdrawiam Alina
Agatko, piękny bukiecik. Kotkowi chyba też się podoba :-)
OdpowiedzUsuńo tak kocia była zachwycona różyczkami :)
UsuńAgatko! Bardzo Ładne i Oryginalne te różyczki, Dziwi mnie że te liście Ci się nie kruszyły - Pozdrawiam Cię Serdecznie
OdpowiedzUsuńKrysiu liście się nie kruszą, bo różyczki się skręca jak liście są już odbarwione, ale jeszcze elastyczne. One wysychają już po skręceniu:)
Usuńteż lubię je robić
OdpowiedzUsuńPiękny bukiecik :)
OdpowiedzUsuńTeż takie robiłam niegdyś ;)
Pozdrowionka
Agatko świetne sa te różyczki a ja nadal nie wiem jak się je robi :-( a to taka fajna jesienna dekoracja .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aneczko to bardzo prosta operacja. Najpierw trzeba nazbierać liści najlepiej z klonu, takich które już sie odbarwiły, ale jeszcze są elastyczne, niewyschnięte. Ja każdy liść zginam mniej więcej w połowie i potem formuję różyczki. Liście traktuje jak bibułę albo krepinę :) Buziam
UsuńPiękne są Twoje różyczki:)
OdpowiedzUsuńSuper różyczki! pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńAgatko, wspaniały, prawdziwie jesienny bukiet.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Śliczny jesienny bukiecik kiedyś też takie robiłam bardzo fajnie się je robi z dziećmi. Kicia śliczna pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczny bukiet!
OdpowiedzUsuńMiałam się pytać jak się je robi ale już przeczytałam w komentarzu co napisałaś :) Śliczny bukiecik :)
OdpowiedzUsuń